Nadszedł sygnał od Generalnego Dowództwa: "Jest potrzeba ciąć koszty!", a że mekanicy z natury prości i posłuszni to zaczęli ciąć. Pocieli lufę, pocieli włazy, pocieli gąsienice... w ogóle wszystko pocieli.
Na szczęście główny MekBoy w porę zareagował. Kopniakami rozganiając pomocników zdołał uratować choć część kadłuba. Lufę zastąpił starym kominem i zamontował kilka KMów. Przy jednym z nich posadził GorZaga by strzegł projektu coby takie sytuacje nie zdarzyły się w przyszłości.
<wasz HEGEMON.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz