Mój wierny towarzysz i wspieracz
(zazwyczaj wspiera się łapami o mnie) asystuje mi w prowadzeniu blogów
(śpiąc na monitorze) lub pomaga w klejeniu modeli i moich ogrowych
ulepków (jego sierść jest wszędzie) - poznajcie Psotę - wielozadaniowe
mruczadło domowe.
Tylko
raz pozwoliłem sobie na zmianę monitora na LCD... Kot z
przyzwyczajenia/wyrachowania (niepotrzebne skreślić) próbował się na nim położyć czym szybko przekonał
mnie ze stary monitor był i jest lepszy (LCDek tego nie przeżył...).
<wasz HEGEMON>
p.s. z pozdrowieniami dla Prosiaqua
2 komentarze:
A dziękuję. Extra pomyślunek, by scalić 3 blogi w 1 :)
Blog bez kota, to nie blog.
Prześlij komentarz